wtorek, 2 lipca 2013

Delia Hair Fashion - srebrna płukana do włosów

Pewnego dnia Antalii zachciało się zmian. Bo jeszcze nie wiecie, ale nienawidzę rutyny, co chwila muszę coś zmienić, albo gdzieś wyjechać, tak dla zdrowia psychicznego. A gdy nie ma możliwości wyjazdu, to zaczynam kombinować  z czym innym. Zazwyczaj pada na włosy. Dosyć długo marzyłam, żeby z blondu przejść na brąz. I przeszłam, tuż po maturze. Pierwszego dnia  po wizycie u fryzjera kolor był cudowny. Zimny brąz z blond refleksami. A po myciu... Stopniowo zaczął się spierać. Aktualnie jest nijaki, nie podoba mi się i usilnie staram się pozbyć rudych refleksów, które mnie do szału doprowadzają. Zanim zdecyduję się je rozjaśnić (o ile, bo chciałabym wrócić do swojego naturalnego koloru, ale szlag mnie trafia jak słyszę, że jestem ruda i w blondzie było mi lepiej), spróbuję pozbyć się tych refleksów i sprawić, żeby kolor w odbiorze był bardziej chłodny. Padło na srebrną płukankę z Delii.

 



Trochę inne uczesanie, ale to w zasadzie w niczym nie przeszkadza ;)



Ja po pierwszym użyciu nie widzę za dużej różnicy niestety. Moja mama mówi, że kolor wydaje się przydymiony, ale nadal nie jest to coś, co mi odpowiada. Coraz bardziej skłaniam się do powrotu do blondu, ten kolor mi po prostu nie odpowiada  z tego względu, że jest jakiś zrudziały :(
Ale jeszcze na chwilę uzbroję się w cierpliwość i na rozjaśnianie zdecyduję się dopiero po wykorzystaniu całej płukanki, wtedy też dodam efekty dla porównania.

czwartek, 27 czerwca 2013

Pyszne 25 - Jajka zapiekane w bułce

Nie wiem jak Wy, ale ja często lubię usiąść sobie przed telewizorem tylko po to, żeby zobaczyć, jaką magię w kuchni wyczyniają ci profesjonalni kucharze. Zwykle po tym cieknie mi ślinka, a gdzieś z tyłu głowy pojawia się pomysł, że może i ja bym mogła spróbować upichcić coś takiego. Mogłabym. I to zrobię.
Przepis, który od dawna mnie zachęcał, nie jest ani pracochłonny ani czasochłonny. Pochodzi z programu Pyszne 25, które który pewnie znacie. Ja, zamiast na śniadanie, zrobię go na kolację, z racji tego, że wszyscy domownicy by chętnie spróbowali, a rano wstajemy o różnych godzinach i same rozumiecie...

źródło: http://media2.pl/media/100880-Pyszna-Wielkanoc-w-TVN-Style.html

poniedziałek, 24 czerwca 2013

Aktualizacja włosów, czerwiec 2013


Tak jak wcześniej pisałam, dzisiejszy wpis poświęcę moim zmaltretowanym włosom. Przyznam się, że nie dbałam o nie specjalnie na wyjeździe i chyba poszły za przysłowiem jak Kuba Bogu tak, Bóg Kubie. Okej, mogą się mścić za to, że nie chroniłam ich przed mocnym słońcem, stosowałam jedynie raz na dwa dni odzywkę do włosów farbowanych oraz zostały brutalnie sklejone farbą z dyskoteki. Dlatego teraz trzeba się przeprosić i znowu wejść na ścieżkę przyjaźni :)




A teraz czas na kosmetyki, którymi będę się starała je udobruchać.

Od lewej:
1. Pantene - żel w spray'u zwiększający objętość do włosów cienkich
2. Head&Shoulders - szampon przeciwłupieżowy przeciw wypadaniu włosów dla kobiet
3. Treatment Wax for blondes - odżywcza maseczka do włosów
4. Avon Naturals Herbal - szampon odżywczy od włosów słabych i łamliwych 'Pokrzywa i łopian'
5. Avon, Advance Techniques - Serum na zniszczone końcówki
6. Gliss Kur Total Repair - odżywka do włosów zniszczonych
7. Nivea, Color Protect - odżywka chroniąca kolor włosów farbowanych
8. Biosilk - jedwab
9. Olejek rycynowy
10. Alterra - maska do włosów
11. Skrzypovita

Od razu zaznaczę, że to nie jest tak, że rzucam się na to wszystko jak szczerbaty na suchary, po kolei ''wrzucając na bańkę''. Gdy tylko w moich zasobach pojawia się szampon z Avonu to głównie jego używam, bo ma niesamowicie pozytywny wpływ na włosy. Head& Shoulders muszę po prostu wykończyć. Żel w spray'u używam raz na jakiś czas, gdy gdzieś wychodzę i chcę, żeby włosy zwiększyły swoją objętość. Przechodząc do maseczek - tą z Alterry staram się używać systematycznie, raz w tygodniu. O tej z Waxa często zapominam (brawa dla mnie) albo nie mam ochoty siedzieć w kąpieli tyle, ile producent każe. Jednak zostało mi jej już naprawdę malutko i muszę ją wykorzystać do końca. Serum na zniszczone końcówki też zostało mi już bardzo mało, maksymalnie na dwa użycia. Gliss Kur, tak jak i jedwab Biosilku, należą głównie do mojej mamy, ale oczywiście wszystkim się dzielimy i czasami jej te produkty podkradam, żeby zafundować małą odmianę sobie i włosom. Olejek rycynowy... Raz na ruski rok (coś mam problemy z tą systematycznością...). Teraz muszę się zmotywować i go wykorzystać do końca, a potem zastanowię się nad wcierką Jantar. Skrzypovita pomaga mi od środka, jest to mały przerywnik Calcium Panthotenicum. 
Jak na razie nie mam zamiaru żadnych nowych pomocników kupować, wykorzystam to co mam i za jakiś miesiąc, dwa wrzucę efekty ;)
Póki co włosy zapuszczam i szykuję się psychicznie na wielkie odrosty, ponieważ zamierzam wrócić do naturalnego koloru włosów. Teraz odrobina inspiracji włosowych, żebyście miały jako taki pogląd, jakiej długości chcę mieć, o ile będę się w nich dobrze czuła i im tym nie zaszkodzę.

źródło: www.weheartit.com
źródło: www.weheartit.com
źródło: www.weheartit.com
źródło: www.weheartit.com

sobota, 22 czerwca 2013

Grecja | Zakynthos

Cześć!
Jak widzicie już wróciłam z wakacji w słonecznej Grecji :)) Nie wiem od czego mam zacząć, więc pewnie notka wyjdzie trochę chaotyczna. Poniżej znajdziecie zdjęcie pokazujące piękno tego kraju. Wyspa składa się z jednego miasta, notabene stolicy również o nazwie Zakynthos i pomniejszych wsi. Ja byłam w Kalamaki, 2 długie ulice na krzyż, mnóstwo sklepów, tawern i tym podobnych. Nie dało się przejść spokojnie, żeby ktoś nie zachęcał do wejścia do restauracji.
 

czwartek, 13 czerwca 2013

Nowy 'składzik'

Cześć kochane!

Jak widzicie przeniosłam się. Jest to spowodowane tym, że ten blog będzie tak jakby moim 'składzikiem'. Nie tylko o utracie wagi, ale też o innych projektach :) Mam nadzieję, że tu też ze mną zostaniecie. Od razu uprzedzam, że na tym blogu zobaczycie mojego fejsa, także za wszelkie urazy na psychice ja nie odpowiadam.

Już jutro wylatuję do Grecji na wyspę Zakynthos. Przyda mi się ten wyjazd, bo ostatnio zrobiłam się strasznie nerwowa i pyskata, męczę się sama ze sobą. Nie sądzę, żebym miała tam jakikolwiek dostęp do internetu, ale jeżeli się uda, to wstawię trochę zdjęć.

Θα σας δούμε εκεί! (Do zobaczenia!)